Patrycjusz
" — Chrapanie konwulsyjne, przytłumione rozchodziło się w ciszy, — znać życie silnem wytężeniem mocowało się ze śmiercią: bo ruchy straszne, łamane, towarzyszyły konaniu
ofiary.
—
— Witold porwał go za ramię i na wznak przewrócił; — wyjąwszy w pierw zbójeckie mordu narzędzie, — daleko je precz odrzucił od siebie; z rany strumień buchnął czarnej
krwi — wysoko, silnie i obryzgał spotniałe czoło młodzieńca. —
„— Ratuj! w imię Boga ratuj Panie!
— Jęczał przeraźliwie w niemocy, zaledwie przez obezwładniejące się, przechodząc głos usta.—
"Ach! Boże! — moje dzieci, — moje biedne dzieci, — ach!
ratuj, zlituj się, — jeśli Boga znasz ratuj! — Oh!
mordercy, — dla czegoż mnie oni zabili, — czyż dla tego — żem może nie chciał zabijać jak oni — to moje małe dzieci — z głodu pomrą, — oh!
jak piecze, — jaki ogień ratuj!..."
Może mi każesz co spełnić, — mów kto ty jesteś? — pytał zrozpaczony Witold. —
„Kto ja jestem?
— Ojciec siedmiorga dzieci bez matki, bez nikogo! — Jeżeli masz su-
mienie, — serce, — to bądź... Co? co? — ale ja żyć chcę! — ja żyć dla nich muszę, — oh! ratuj.....
."
— Wtem z rogu ulicy odgłosy kroków dały się słyszeć, i ukazał się w dali oddział zbrojny patrolu.
—
— „Nie mogę dłużej tu pozostać, — jeżeli mnie tu schwytają — mogę drugich, — wielu nieszczęśliwemi zrobić; — wołaj ratunku — oni tu przybędą — wsiadając
szybko na koń, zawołał Witold. — Kto taki? — Kto?—"
"Patrol, — ja uchodzę, — ja muszę uchodzić, — niech Cię Bóg ma w pieczy...
"—
— Konający głowę podniósł — i wsparł na ramieniu, tułub swój krwią zbroczony.
— Drętwiejące oczy — w świetle księżycowych promieni zabłysły — fosforycznem próchna światłem, strasznie na — wierzch wyłażąc, — i zawołał okropnym —
przenikliwym — głosem:
"Co? — ty! — ty! — ty uchodzisz przed patrolern!?
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 Nastepna>>
Polecamy inne nasze strony: